Jestem zwolennikiem prostych rozwiązań dających dobre efekty. Bardzo dobrze jeśli użyteczność łączy się z ciekawym wyglądem lub nietypowym rozwiązaniem. W tym wpisie pokażę Ci jak w prosty sposób, w łazience o ograniczonej przestrzeni, wygospodarować nieco miejsca na ręczniki. Pomysł jest o tyle ciekawy, co estetyczny i nietypowy.Rozwiązanie to będzie ideale dla osób, które niezbyt znają się na pracach domowych bądź po prostu nie mają zbyt dużo czasu. Do wykonania zadania potrzebne będą dwa (lub jeden, w zależności od ilości miejsca) kosze wiklinowe, gwoździe i młotek (bądź też kołki i wiertarka) oraz odrobina czasu.
Kluczowe dla uzyskania dobrego efektu jest wybranie odpowiedniej ściany oraz solidnych gwoździ. Nie warto bowiem montować koszy na ścianach, które są miękkie, bądź bardzo cienkie czy też tracą tynk – w skutek ciężaru ręczników po prostu odpadną pozostawiając brzydkie dziury.
Nie mniej istotny jest dobór samych koszy – warto poszukać jak najbardziej stabilnych i twardych, które z upływem czasu nie wygną się ani nie oderwą od gwoździ. W tego typu konstrukcjach bardzo ciekawa jest możliwość wymiany „magazynku na ręczniki” na inny, jeśli nam się znudzi – usuwamy gwoździe lub kołki i przymocowujemy nowy.
Wiklina ma jeszcze jedną zaletę – jest przewiewna – dzięki czemu ręczniki wilgotne będą schnąć szybciej. Osobiście jednak uważam, że najlepiej mieć tego typu kosz przeznaczony na ręczniki suche, a obok tradycyjne wieszaki do suszenia, bądź kaloryfer (bądź grzejnik drabinkowy).
Niewątpliwym plusem tego rozwiązanie jest jego prostota. Do minusów należy zaliczyć małą trwałość ale jest to już zależne od pomysłowości i zręczności wykonawcy.
Pomysł, jak i zdjęcia, zaczerpnąłem z tej strony.