Kogo nie irytuje zaparowane lustro w łazience? Za każdym razem, kiedy wychodzi z kąpieli lub spod prysznica, musisz czekać (a na to nikt nie ma czasu), żeby para sama zeszła lub wycierać powierzchnię lustra ręcznikiem, przez co tworzą się nieestetyczne mazgaje. Można z tym skończyć raz na zawsze, ale potrzeba dwóch rzeczy – maty grzewczej i czasu na mały remont.
Założenie maty grzewczej pod lustrem powoduje, że para wodna nie skrapla się na nim, bo przewody elektryczne podgrzewają powierzchnię lustra. Najwygodniejszą opcja jest podłączenie maty do włączników, dzięki czemu mata będzie się nagrzewać za każdym razem, kiedy włączane jest światło. Na szczęście mała mata zużywa tylko tyle prądu co żarówka o mocy 60 Wat.
Najłatwiej zamocować matę pod lustro, kiedy prace remontowe są jeszcze w toku, zanim zostaną położone płytki. Matę zatapia się w zaprawie, a kiedy ta wyschnie, można przykleić do niej lustra za pomocą specjalnego kleju, a następnie obłożyć lustro płytkami. Drugim sposobem, jest zostawienie miejsca na lustro podczas płytkowania – kafle docina się na po uprzednim wyznaczeniu miejsca na lustro, które montuje się na końcu. Taki sposób montażu jest bezpieczniejszy dla krawędzi lustra, które mogą zostać poobijane podczas prac wykończeniowych. W łazience często zmieniają się temperatura oraz wilgotność, więc między taflą lustra a okładziną powinna znajdować się szczelina dylatacyjna. Wypełnia się ją warstwą uszczelniającą z elastycznego tworzywa.